Site icon rugby.info.pl

Anglicy na wybrzeżu

W dniu 27 maja 2006 roku przyjechała do Polski pół-zawodowa drużyna
angielska Wharfedale RFC. Obecnie zaspół angielski występuje w National
League Two (odpowiednik naszej III ligi, gdyby takowa była) i w zakończonym
sezonie zajęli 5 miejsce. Po udanym sezonie w swoim kraju postanowili
sprawdzić swoje umiejętności z drużynami z Polski.

Mecz nr I

Mini turniej w Pruszczu Gdańskim

Pierwszego dnia zmierzyli się w mini turnieju z udziałem Wharfedale RFC,
dwóch drużyn ze Szkocji: Deal RFC i Edynburgh RFC oraz gospodarzy MKS Czarni
Pruszcz Gdański. Mecze były rozgrywane 2 x po 20 min.

W pierwszym meczu tego turnieju spotkały się drużyny z Pruszcza i Edynburga.
Pruszcz zaczął od mocnego uderzenia bo już w 4 min. zawodnik z nr 15 zdobył
przyłożenie. Gorzej było już z podwyższeniem. Po tej akcji wynik brzmiał 5:0
dla Pruszcza. Szkoci nie poddawali się jednak po wyjściu trzeciej linii z
dyktowanego młyna i udanym podwyższeniu było już 7:5 dla przyjezdnych. Od
tego momentu gra mocno się wyrównała i toczyła się w środku boiska. Dopiero
w 19 min. pierwszej połowy kolejną udaną akcję zdołali przeprowadzić Szkoci
i po akcji całego młyna zdobyli kolejne 7 pkt. Pierwsza połowa zakończyła
się wynikiem 5:14 dla gości z Edynburga. Druga połowa rozpoczęła się od
udanej akcji miejscowych, którzy zdołali zdobyć kolejne 5 pkt.

Niestety od tego momentu kibice nie zobaczyli więcej udanych akcji i cały
mecz zakończył się wynikiem 10:14 dla Edynburgh RFC.

W drugim meczu tego turnieju na boisko wyszły zespoły Deal RFC za Szkocji i
Wharfedale RFC II z Anglii. Wharfedale postanowiła wystawić w tym spotkaniu
swoją drugą drużynę, aby ich pierwszy skład mógł zagrać następnego dnia z
Lechią Gdańsk. Nie przeszkodziło to im jedna w odniesieniu wysokiego
zwycięstwa, bo aż 39:0. Oba zespoły miały na plecach zamiast numerów litery
dlatego nimi będę się posługiwał opisując mecz. Już w 5 min. zawodnik z
literą „V” zdobył przyłożenie po zespołowej akcji całej drużyny. W 11 min.
kolejne punkty zdobył zawodnik z literą „U” a podwyższenie wykorzystał „J” i
było 12:0.

Kolejne przyłożenie zdobył „L” w 15 min. i pierwsza połowa zakończyła się
wynikiem 17:0. W 10 min. drugiej połowy po aucie Wharfedale zdobyło kolejne
5 pkt. Mocno zmęczeni Szkoci nie wytrzymali meczu kondycyjnie i stracili
kolejne punkty w 16, 17 i 18 min. drugiej połowy. Ostatecznie spotkanie
zakończyło się zwycięstwem Anglików 39:0, co pozwoliło im walczyć o pierwsze
miejsce w całym turnieju.

W meczu o pierwsze miejsce spotkały się drużyny Wharfedale RFC i Edynburgh
RFC. Punkty w tym meczu padały tylko w pierwszej połowie. W 2 min. po akcji
całego angielskiego młyna padły pierwsze punkty i było 5:0. W 4 min. po
pięknej akcji zawodnika z literą „F” i podwyższeniu „J” było 12:0 i
Wharfedale było bliskie kolejnego zwycięstwa, które dało by im tryumf w
całym turnieju. Chcąc przypieczętować swoje zwycięstwo zdobyli kolejne
przyłożenie w 6 i 19 min. pierwszej części meczu, która zakończyła się
wynikiem 22:0 dla zespołu angielskiego. W drugiej gra się wyrównała i żadna
z drużyn nie zdołała zdobyć więcej punktów. Wygrana ta oznaczała zwycięstwo
Wharfedale RFC w całym turnieju.

W meczu o III miejsce zagrały drużyny Deal RFC i Pruszcza Gdańskiego. Lepszy
w tym spotkaniu okazał się Pruszcz wygrywając 24:0 po przyłożeniach w 10
min. pierwszej połowy zawodnika z nr 13 (5 pkt. + podwyższenie),w 2 min.
drugiej połowy zawodnika z nr 23, w 12 min. po akcji całego młyna i w 17
min. po pięknej akcji i długim biegu zawodnika z nr 23. Ostatecznie III
miejsce zajął Pruszcz Gdański po wygranej nad Deal RFC 24:0. Po meczu
nastąpiło wręczenie pucharu ufundowanego przez Prezydenta Pruszcza
Gdańskiego oraz poczęstunek przy piwie.

Mecz nr II

Lechia Gdańsk 14:57 Wharfedale RFC

Drugim i zarazem najsilniejszym przeciwnikiem, z którym zmierzyła się
drużyna Wharfedale w Polsce była Lechia Gdańsk. Na wstępie trzeba
powiedzieć, iż drużyna z Polski wystąpiła osłabiona brakiem kilku
podstawowych zawodników (kontuzje). Do składu miejscowych dołączonych
zostało kilku zawodników AZS-u Gdańsk, więc nie można było spodziewać się
pięknej i składnej gry, gdyż brakowało wspólnego zgrania.

Wharfedale wystąpiło w tym meczu w najsilniejszym składzie, spośród tych
którzy przyjechali do Polski.

Spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia Anglików, gdyż już w 2 min. po
składnej akcji całego ataku i szybkim przeżucie na skrzydło zdobyli oni
przyłożenie i było 0:5 dla gości. Przez kilka kolejnych minut gra wyrównała
się i toczyła się w środku boiska. Sytuacja taka miała miejsce do 11 min.,
gdyż to właśnie w niej kolejne swoje punkty zdobyli goście, a dokładniej
zawodnik z literą „L” na plecach. Zawodnik „X” zdołał również podwyższyć i
było już 0:12. Kolejne punkty po akcji w ataku i udanym podwyższeniu zdobyło
Wharfedale w 21 min. pierwszej połowy. W 24 min. zawodnik z literką „K”
przyłożył ponownie piłkę na polu punktowym Lechii podwyższając prowadzenie
drużyny angielskiej do 26 pkt. W grze Wharfedale widać było duże zgranie i
świetne panowanie nad piłką. Zawodnicy szukali się nawzajem na boisku i
szybko grali ręką, przerzucając kilku swoich zawodników w ataku, a następnie
wbiegając pomiędzy atak Lechii szukając dziur w obronie. Właśnie taka sztuka
udała im się ponownie w 28 i 32 min. ustalając wynik pierwszej połowy na
0:40.

W drugiej połowie Lechia zaczęła grać lepiej, szczególnie na jej początku.
Już w 1 min. drugiej części gry zawodnik z nr 29 zdołał przedrzeć się przez
szczelną obronę Wharfedale a obrońca udanie podwyższył, zdobywając w tym
meczu pierwsze punkty dla gospodarzy. W 5 min. ponownie Lechia popisała się
ładną akcją przy linii autowej i zejściu z piłką do środka boiska,
przełamując linię obrony Anglików i zdobywając kolejne 7 pkt. W tym momencie
na tablicy widniał wynik 14:40 dla Wharfedale RFC. Kolejne punkty zdobywał
już tylko zespół przyjezdny. W 20 min. zawodnik „W” po przegrupowaniu zdołał
wyjść i uciec goniącym go zawodnikom Lechii zdobywając kolejne 5 pkt. Tym
razem nie udało się kopaczowi angielskiemu podwyższyć, gdyż trafił w słupek.
To co nie udało się w 20 min. udało się Anglikom w 22 min. po akcji
zawodnika z literą „L” i udanym podwyższeniu. Ostatnie punkty padły w 29
min. meczu i zdobyli je goście po akcji skrzydłowego przy linii autowej.
Spotkanie to zakończyło się wynikiem 14:57 dla Wharfedale RFC. Świetny mecz
w zespole Wharfedale RFC rozegrał łącznik młyna, który był siłą napędową
całego zespołu. Szkoda, że Lechia nie mogła wystąpić w pełnym składzie, żeby
móc na 100% przetestować przyjezdnych. Po meczu okazało się, iż atak który
zagrał przeciwko Lechii był w 90% drugim atakiem tego zespołu, gdyż pierwszy
nie mógł przylecieć do Polski z powodu ślubu jednego z zawodników
angielskich. Na po meczowych rozmowach wszyscy stwierdzili, iż drużyna ta
mogłaby z powodzeniem walczyć w Polsce o mistrzostwo naszego kraju. Po meczu
odbyło się wspólne spotkanie obu drużyn w PUB-ie Lechii Gdańsk, gdzie
nastąpiła wymiana upominków klubowych oraz liczne rozmowy przy piwie.

Mecz nr III

WMPD Rugby Olsztyn 5:74 Wharfedale RFC

Dla olsztyńskiej drużyny to był bardzo trudny mecz, gdyż w niedzielę grali
oni zaległe spotkanie ligowe z Chaosem Poznań a już w najbliższy weekend
wyjeżdżają do Skry Warszawa. Podmęczeni częstymi meczami zdecydowali się
zagrać z bardzo mocną półzawodową drużyną angielską Wharfedale RFC. Zespół
ten pochodzi z północnej części Anglii i gra w Division 2 (nasza III liga,
gdyby taka była w Polsce). Trener Leszek Bors nie wystawił swojego
najsilniejszego składu, gdyż oszczędzał swoich najlepszych zawodników na
mecze ligowe.

Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia Anglików, którzy w 2 min. zdobyli
swoje pierwsze punkty. Kolejne padły w 4 min. po akcji bardzo szybkiego
skrzydłowego z literą „L” (drużyna angielska nie miała cyfr na plecach a
litery) i udanym podwyższeniu „X”. Przez kolejne kilka minut drużyna
olsztyńska stawiała zaciekły opór Wharfedale i dopiero w 16 min. zawodnik z
literą „A” na plecach przedarł się przez obronę olsztynian, zdobywając
kolejne 7 pkt. W 23 min. kolejnym doskonałym rajdem popisał się zawodnik
„L”, który dał się we znaki miejscowym, gdyż co chwilę przeprowadzał groźne
akcje. W 35 min. kolejną składną akcję przeprowadzili Anglicy, którą udanie
wykończył zawodnik „C”, a podwyższył „X”. Ostatnie przyłożenie w pierwszej
części meczu zdobył zawodnik „L”,a 2 dodatkowe punkty dołożył ich etetowy
kopacz. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:38 dla Wharfedale RFC.
Trzeba jednak przyznać, że WMPD Olsztyn zaprezentowało się w pierwszej
połowie, na tle silnego przeciwnika, naprawdę nieźle.
Drugą połowę od mocniejszego uderzenie rozpoczęli olsztynianie i w 2 min. po
akcji młyna pierwsze i jak się okazało ostatnie przyłożenie dla Olsztyna
zdobył Piotr Silwanowicz. W 10 min. kolejne swoje punkty w tym meczu zdobył
zawodnik z literą „L”. W 15 min. zawodnik „C” po pięknej akcji w ataku i
składnym rozegraniu piłki zdobył kolejne przyłożenie i było 5:50. W drugiej
połowie grały głębokie rezerwy olsztynian z juniorami włącznie. Powyższe
miało odbicie w grze WMPD, które zaczęło tracić jeszcze więcej punktów,
kolejno w 20, 21, 26 i 35 min. Ostateczny wynik brzmiał 5:74 dla Wharfedale
RFC.

Był to mecz, w którym można było obejrzeć piękne akcje angielskiego zespołu,
który grał we wszystkich meczach w Polsce (zagrał ich 5) o dwa poziomy wyżej
niż krajowe drużyny. W meczu z Olsztynem świetnie spisał się kopacz
angielski, który trafiał z bardzo trudnych i odległych pozycji. Dla
olsztynian była to lekcja poglądowa. Wharfedale pokazało nowoczesne rugby
oraz stronę, w którą rozwija się ta gra na świecie. Widać było świetne
zgranie drużyny gości, którzy w „ciemno” wykonywali różne swoje zagrywki. Po
meczu, w rozmowach z Anglikami okazało się, iż większość z nich trenuje
rugby od 7 roku życia. W ich składzie jest reprezentant Anglii do lat 21
(nie mógł jednak przyjechać). Kilku z nich grało lub jest obecnie w
akademiach rugby drużyn grających w Premiership – Sales Sharks, Newcastle
Falcons itp. Była to najlepsza drużyna, która do tej pory gościła w
Olsztynie i która bardzo poważnie podeszła do swoich meczy. Szkoda, że WMPD
Rugby Olsztyn nie mogło wystawić swojego pierwszego składu i pokazać pełni
umiejętności. Olsztyn zagrał jednak i tak całkiem nieźle, pokazując piękne i
liczne szarże w obronie. Na pewno zabrakło olsztyniakom umiejętności, ale
nie można im było odmówić ambicji i woli walki. WMPD dominowało młynem,
jednak to zdecydowanie za mało na tak silną i dobrze zorganizowaną drużynę
angielską. Po meczu zawodnicy przyjezdni otrzymali Puchar Olsztyńskiej
Szkoły Wyższej im. Józefa Rusieckiego, który ufundował Rektor uczelni.
Spotkanie zakończyło się wspólnym biesiadowaniem przy piwie i długie rozmowy
o rugby.

pyzdrol

Exit mobile version