Holandia- Polska 22:20 (7:20) w el do RWC 2007′

Nie udało się reprezentacji zakończyć eliminacji do RWC 2007 zwycięstwem. Chociaż Polacy zagrali dla kończącego po 6 latach misję trenera Jerzego Jumasa, tak jak tylko potrafili, z zangażowaniem i pasją, zeszli z boiska w Amsterdamie minimalnie pokonani przez gospodarzy 22:20.

Początek nie zwiastował tak wielkich emocji, mimo ostrzeżeń selekcjonera, pozwoliliśmy rywalom objąć szybkie prowadzenie 7:0, po rajdzie skrzydłowego i przy ewidentnym braku szarży /5 min/. Paradoksalnie, zmobilizowało to bardzo Polaków, a przejęcie przez nich inicjatywy do końca I połowy, pozwoliło najpierw na odrobienie strat, a następnie na objęcie wyraźnego prowadzenia /od 7:3, przez 7:10, 7:17 do 7:20/. Przy sprzyjającym nam wietrze nikt na zdumionych tym obrotem sprawy trybunach nie miał wątpliwości, która ze stron jest dominującą. Ciężka ale mądra praca młyna w autach i przegrupowaniach, ale też i błyskotliwe rozprowadzanie piłki w ataku, do gry którego wiele wniósł Andrzej Potarowicz, dały nam nie do końca satysfakcjonująca zdobycz punktową. Obok przyłożeń wykańczającego akcje Krzysztofa Hotowskiego i skutecznych kopów Tomasza Grodeckego, mieliśmy jeszcze dwa dogodne karne i kilka sytuacji na przedpolu do wykorzystania!
O wszystkim, co przewidział w przerwie trener Jumas, miał zadecydować pierwszy kwadrans II części. Gdyby udało nam się przetrzymać oczywisty napór Holendrów, mielibyśmy duże szanse na niespodziewany sukces. A tak, dopingowani przez kilka tysięcy kibiców, godpodarze, już od 48 min zaczęli odrabiać straty (12:20), przy wątpliwej jakości „pomocy” sędziego Joao Mourinho z Portugalii. Notabene, jego bardzo młodzi koledzy z linii sprawiali wrażenie jeszcze bardziej „zagubionych”…
Kolejne punkty tracimy w równych odstępach czasu (w 56, 65 i 75 min.), grając ponad 20 minut w osłabieniu, a przez dobrą chwilę nawet w trzynastu, bez „9” i „10”! My opadamy z sił, a Holendrzy, po karnym, przyłożeniu i poprawce obejmują ciężko wypracowane prowadzenie (22:20).
Ofiarny zryw Polski w ostatnich minutach, mimo dogodnych dla ataku okazji na decydujące punkty, nie przynosi zmiany rezultatu. Schodzimy z boiska w amsterdamskim cenrum Holenderskiego Związku Rugby pokonani, ale z podniesionym czołem. Wszyscy zawodnicy, wkładając w ten mecz maksimum sił i zaangażowania, żałowali straconej szansy na miłe zakończenie rozgrywek i prezent imieninowy dla trenera. Ale nawet ten przegrany, zacięty i emocjonujący mecz pokazał spore potencjalne możliwości, przy składzie mocniejszym, niż dwa tygodnie wcześniej, to jednak i tak dalekim od optymalnego. A co najważniejsze- widać było „młodą krew” w polskim rugby. Kilku młodych, zbierających wciąż doświadczenia zawodników zagrało pełne 80 minut, tak więc trener Jerzy Jumas nie zostawia swojemu następcy „spalonej ziemi”.
Skład Polski:
Ruszkiewicz, Królikowski, Wilczuk, Nowak, Ławski, Sajur, Miśliewicz, Brażuk- Szostek- Szablewski- Szwarc, Potarowicz, Hotowski, Pisarek, Grodecki
Rezerwa: Wosiński, Witoszyński, Dąbrowski, Doroszkiewicz, Piszczek, Malochwy, Motyl

www.posnania.com