Site icon rugby.info.pl

Juvenia Kraków – Orkan Sochaczew 18:25

W Wielką Sobotę, w Krakowie doszło do małej niespodzianki. Juvenia, która przyzwyczaiła swoich kibiców do udanych występów na własnym obiekcie, uległa Orkanowi Sochaczew 18:25

Spotkanie zaczęło się dla Krakowian pechowo. Najpierw nieudana próba zamienienia karnego na trzy punkty w pierwszych minutach meczu, a następnie brak obrony przy prawym skrzydle i efektowny rajd obrońcy gości, wykończony przyłożeniem Michała Kłaka. Gruziński łącznik ataku nie podwyższył, ale spotkanie zaczęło się niespodziewanie od prowadzenia Orkana. Kolejny karny dla Smoków, tym razem wykorzystany przez Mateusza Gruna sprawił, że gospodarze uzyskali kontaktowy wynik. Jednak znów przypomniał o sobie atak z Sochaczewa, odskakując na 10:3.

Do końca drugiej połowy toczyła się już wyrównana walka. Obie strony popełniały wiele błędów, a gra toczyła się w środkowej części boiska. Krakowianie grali jakby byli w letargu, bez zaangażowania, serca i chęci zwycięstwa. Bardzo dobrze wykorzystywał to Orkan, a w szczególności formacja ataku, która wiele razy przekraczała linię korzyści i zatrzymywana była dopiero w drugiej linii obrony. Na kilka minut przed gwizdkiem kończącym połowę, Juvenia zdobyła się na pierwszą i jedną z ostatnich w tym meczu składną akcję zespołową, po której punkty zdobył Tomasz Świadek, tym samym ustalając wynik po 40 minutach na 10:8.

Początek drugiej połowy dał nowe nadzieje na zwycięstwo gospodarzom, kiedy po wykorzystaniu karnego przez Jarak Tomcika, Smoki wyszły na jednopunktowe prowadzenie. Mimo to dalsza niemoc w grze obronnej i błędne decyzje w ataku nie pozwoliły im na utrzymanie prowadzenia. Goście wykazywali o wiele więcej ambicji i chęci do walki. Gryźli trawę i całym sercem zdobywali metr po metrze i w końcu osiągnęli swój cel po przyłożeniu, podwyższeniu i karnym, uzyskując prowadzenie 20:11 na piętnaście minut przed końcem meczu. To powinien być zimny kubeł wody dla gospodarzy, jednak w ich poczynaniach na boisku nie było widać ani kszty rozbudzenia i walki o odzyskanie prowadzenia. Co więcej, to Orkan zdobył kolejne przyłożenie, dobijając przeciwników kolejnymi pięcioma punktami.

Juvenię stać było jeszcze na honorowe przyłożenie. Podbnie jak w meczu z Arką wepchnęli młyn na pole punktowe, a ponieważ zawodnicy Orkana nieprzepisowo grzebali piłkę sędzia odgwizdał karną piątkę. Kiedy Mateusz Grun podwyższył, sędzia Piotrowicz odgwizdał koniec spotkania.

Na boisku przy krakowskich Błoniach widzieliśmy w sobotę dwie drużyny. Walczącą i zaangażowaną drużynę z Sochaczewa, która wywiozła ze stolicy Małopolski cenne zwycięstwo oraz uśpioną i sprawiająca wrażenie nierozumiejącej się, Juvenię. Niestety sędziowanie nie stało w tym spotkaniu na wysokim poziomie i pozostawiło wiele do życzenia, jednakże nie wypaczyło w dużym stopniu wyniku meczu, gdyż to Orkan zasłużył na zwycięstwo. Miejmy nadzieję, że ten kubeł zimnej wody, którą dostali na głowę Krakowianie po niespodziewanej wygranej z Arką sprawi, że już nigdy nie będziemy musieli oglądać ich w takiej formie…

Juvenia Kraków – Orkan Sochaczew 18:25 (10:8)
Skład Juvenii:
1.Nowak (Sztuka)
2.Maciej Bielawski
3.Nawrot
4.Świadek – 5
5.Flak (Gajda)
6.Mączka
7.Ingarden
8.Budka (karna piątka – kapitan drużyny)
9.Zawojski
10.Wojciechowski
11.Grun – 5
12.Jacek Bielawski
13.Smoleń
14.Liguziński
15.Rozga (Tomcik – 3)

Skład Orkana:
1.Wosiński
2.Dobrowolski
3.Zatorski
4.Sieklicki
5.Murawski
6.Gubar
7.Adamczewski – 5
8.Korkotadze
9.Gvinijlia
10.Khachirashwili – 5
11.Kłak – 10
12.Kraska
13.Mariusz Śmielak
14.Łukasz Śmielak
15.Banaszek
z rezerwy wchodzili: Syperek, Polakowski, Stachniuk, Malesa, Szymański, Kozakiewicz – 5.

sędzia główny: Wiesław Piotrowicz
sędzia boczny: Mirosław Janeczko

widzów około 250

czarodziej

Exit mobile version