Lechia Gdańsk – Ogniwo Sopot 32:5 (5:5)
Punktowali:
Lechia: Mariusz Michalak 20 (4P), Emil Kowalewski 5 (1P), Tomasz Rokicki 5
(1P), Zurab Zwiadadze 2 (1pd)
Ogniwo: Łukasz Mikołajczak 5 (1P)
Ogniwo wystąpiło w bardzo eksperymentalnym, wymuszonym kontuzjami składzie, w ataku zagrali między innymi…
Roland Iwańczuk i Robert Graban, grający na codzień w II lub III linii młyna oraz filar Michała Plicha na skrzydle. Lechia, osłabiona jedynie brakiem Macieja Brażuka była zdecydowanym faworytem zawodów.
Patrząc na składy – wynik I połowy był wielkim zaskoczeniem, punkty dla Ogniwa po ładnej akcji młyna zdobył Łukasz Mikołajczak, a dla Lechii po błędach grających w formacji ataku młynarzy zdobył Mariusz Michalak.
W drugiej połowie po ostrej reprymendzie trenera Płonki i gdy gracze Ogniwa opadli z sił przewaga Lechii nie podlegała dyskusji, a na boisku szalał Mariusz Michalak. Popularny Kiwi zdobył jeszcze 3 przyłożenia, a jego koledzy dołożyli jeszcze 2. Trenerów Lechii może smucić dyspozycja kopaczy, którzy trafili jedynie 1 z 6 podwyższeń, a trenera Ogniwa kolejne urazy, których doznali Grzegorz Janiec i Dariusz Plich.