Site icon rugby.info.pl

Remis w strugach deszczu

W bardzo trudnych warunkach pogodowych przyszło grać drużynom Salwator Juvenii oraz Orkana Sochaczew. Mimo tona murawie nie zabrakło emocji, a spotkanie zakończyło się remisem 22:22(12:19)

Krakowianie, jak zawsze przespali pierwsze 20 minut spotkania. Jest to poważny problem dla tej drużyny, gdyż straty z początku meczu, potem często ciężko jest odrobić. Tak było i tym razem. Orkan, osłabiony brakiem Gruzinów i Macieja Brażuka, od sygnału gwizdka zaczął agresywnie. Mimo wyraźnej przewagi krakowskiego młyna w całym meczu, to goście swoje pierwsze punkty zdobyli po maulu autowym, który przepchał ospałą ósemkę Juvenii przez około 30 metrów. W kilka minut później, w prawie w tym samym miejscu boiska, od kolejnego maula oderwał się rwacz z Sochaczewa i choć zatrzymany przed polem punktowym, zdołał w tempie podać do nadbiegającego Szymona Gubara, który zdobył swoje drugie przyłożenie w tym spotkaniu. Po podwyższeniu Dawida Banaszka było 12:0. Smoki jednak doczekały momentu przebudzenia. Pierwsze punkty, po maulu, zapisał na swoje konto Jakub Jasiński, a dwa kolejne dorzucił Giorgi Chubinidze. Salwator Juvenia zaczynała zdobywać przewagę nad swoimi przeciwnikami. Po kolejnej, zespołowej akcji, piłka powędrowała na skrzydło, gdzie z wykończeniem akcji nie miał już problemu Kajetan Cyganik. Gospodarze wyrównali na 12:12, ale ostatnie słowo w tej połowie należało do Orkana. Wyprowadzili oni kontrę z własnych pięciu metrów, wykorzystując złe ustawienie obrony. Z przyłożenia cieszył się Konrad Pisarek, a podwyższał znów Dawid Banaszek.

Po przerwie goście z Sochaczewa nie mięli już zbyt wiele do powiedzenia. Karnego wykorzystał Banaszek, ale na tym dorobek punktowy Orkana się zamknął. Po kolejnym maulu autowym, wyraźnie dominujący już młyn Krakowian, wszedł na pole punktowe przeciwników. Przykładał Dawid Gugushvili, a podwyższył Giorgi Chubinidze. Od tej chwili trwały szaleńcze ataki gospodarzy. Jeden z nich skończył się przyłożeniem Pawła Wojciechowskiego, który szybko zareagował na dziurę w obronie i szczupakiem wbił się na pole punktowe. Z trudnej pozycji nie trafił Maciej Sokołowski i był remis. Ostatnie 20 minut wskazywało wyraźnie, która drużna na boisku przeważa. Krakowianie mięli piłkę i wciaż atakowali. Zabrakło jednak spokoju, opanowania i realizacji założeń trenera. Proste, nie wymuszone błędy sprawiły, że Sawlator Juvenia nie zdołała już powiększyć swego dorobku punktowego. Zemściły się dwie nie zgłoszone próby na wprost słupów i przespane pierwsze minuty spotkania. Mecz zakończył się remisem 22:22.

Choć w większości meczu przeważała Salwator Juvenia, nie można nadto pochwalić tej drużyny, gdyż nie wykorzystała swojej siły i możliwości. Orkan niestety był cieniem drużyny z jesieni i gdyby rugbiści spod Wawelu zaprezentowali trochę lepszą postawę, nie mięli by oni prawie nic do powiedzenia. Z dobrej strony wśród gości pokazali się tylko reprezentanci Polski.

Salwator Juvenia Kraków : Orkan Sochaczew 22:22 (12:19)

Salwator Juvenia: Nawrot(Nowak), Mączka, Odoliński, Falk, Jasiński – 5(Głowacki), Ingarden, Gugushvili – 5, Budka, Wojciechowski – 5, Chubinidze – 2, Zagórowski(Grun), J.Bielawski(Smoleń), Bois, Cyganik – 5(Liguziński), Sokołowski.

Orkan: Chruściel, Zatorski(Przanowski), Polakowski, Sieklicki, Kotlarski, Kościelewski, Dobrowolski, Gubar – 10, Ilczuk((malesa), Banaszek – 7, Michalak, Śmielak, Szymański, Cybiec, Pisarek -5.

sędziował: Wiesław Piotrowicz, Janusz Wilk
żółte kartki: Mateusz Ingarden, Dariusz Smoleń(Salwator Juvenia), Adrian Chruściel, Kamil Dybiec(Orkan)

Czarodziej

Exit mobile version