Site icon rugby.info.pl

Salwator Juvenia Kraków – Arka Gdynia 7:28(0:10)

Nie było powtórki w prima aprilisowym starciu Salwator Juvenii z Arką. Po zaciętym meczu walki pewnie zwyciężyli goście…

W pierwszych minutach po gwizdku sędziego Michalika, trwała wyrównana walka w środku boiska. Arka zaciekle atakowała, jednak Juvenia z powodzeniem odrzucała ją od swego pola punktowego. Jednak już w pierwszym kwadransie boisko opuścił obrońca Smoków Mateusz Grun oraz center ataku Antoine Bois. Obaj doznali kontuzji nóg. Gdynianie nie odpuszczali, a gospodarze nie potrafili wyjść z własnej połowy. W końcu, rozgrywając szkoleniową akcję od jednej strony boiska do drugiej, Buldogi stworzyły przewagę na skrzydle i punkty położył Kamil Simionkowski. Podwyższył z trudnej pozycji Mariusz Macoń. Do końca tej części spotkania nie oglądaliśmy już przyłożeń. Krakowianie przeprowadzili tylko jedną groźną akcję, która zakończyła się niewymuszonym błędem i piłka wrociła do gości, którzy przed przerwą dorzucili jeszcze 3 punkty z karnego.

W drugiej połowie to ciekawe i bardzo widowiskowe spotkanie nabrało jeszcze większych rumieńców. Smoki pokazały, że ofensywny styl gry nie jest im obcy i kilkakrotnie poważnie zagrozili polu punktowemu przeciwnika. Najgroźniej kiedy punktów Mariusza Zagórowskiego nie uznał sędzia liniowy Mirosław Janeczko. W pozostałych sytuacjach zabrakło wykończenia, zamiast którego Krakowianie popełniali błędy. Tymczasem Arka grała bardzo dynamicznie. Zawodnicy szybko rozgrywali piłki i robili spore zamieszanie, w szczególności, niekwestionowany lider pod nieobecność Darka Komisarczuka – Walademar Szwihtenberg. Center ataku Buldogów świetnie przenosił grę nogą, sprawiając dużo problemów graczom tyłów biało – niebieskich. Jednak to nie gdyński atak zdobył kolejne punkty, a formacja młyna, która po aucie weszła za linię końcową maulem i przyłożenie zapisał na swoje konto Kazimierz Raszpunda. Ten etap gry był szczególnie ciekawy, pełen dynamicznych wejść i ciekawych rozwiązań taktycznych. Co prawda nie padały przyłożenia, ale karnego wykorzystał Mariusz Macoń, a drop golem pod presingiem Krakowian popisał się Stanisław Kriczun. Przy stanie 21:0 Arka popełniła błąd. Piłkę przechwycił Piotr Liguziński i w samotnym rajdzie przez pół boiska zaniósł piłkę za słupy. Podwyższył Giorgi Chubinidze. Lekkie rozprężenie w szeregach gospodarzy natychmiast wykorzystali Gdynianie, powtarzając akcję z początku meczu. Po uzyskaniu przewagi na skrzydle punkty zdobył Mariusz Motyl. Podwyższenie Maconia to ostatnie punkty w tym meczu i przypieczętowanie zwycięstwa Arki.

Arka zagrała bardzo widowiskowo. Ofensywnie i agresywnie, jednak Juvenia nie ustępowała im w wielu elementach. Wydaje się, że Krakowianie wiosną moga sprawić jeszcze nie jedną niespodziankę, jeśli tylko poprawią koncentrację i popracują nad obroną zespołową. Gdynianie potwierdzili swe aspiracje do mistrzostwa i pokazali, że nad Krakowem nie ciąży fatum i prima aprilisowe porażki nie są regułą. Smoki zagrały ambitnie. Arka również zagrała z sercem, ale dołożyła do tego poprawna grę zarówno w ataku jak i obronie. Stąd pewne zwycięstwo i kolejne trzy punkty w tabeli.

Salwator Juvenia Kraków – Arka Gdynia 7:28 (0:10)
Składy Juvenii:
1.Nawrot
2.Głowacki (Sztuka)
3.Odoliński
4.Falk
5.Świadek
6.Gugushvili
7.Ingarden (Maciej Bielawski)
8.Budka
9.Wojciechowski
10.Chubinidze – 2pkt
11.Zagórowski
12.Bois (Liguziński – 5pkt)
13.Smoleń
14.Jacek Bielawski
15.Grun (Zawojski)

Skłas Arki:
1.Ruszkiewicz (Wosiński)
2.Kałduński
3.Bartkowiak
4.Skindel
5.Nowak (Rogowski)
6.Raszpunda – 5pkt
7.Jeliński (Madejewski)
8.Dąbrowski (Głuszek)
9.Szostek
10.Kriczun – 3 pkt
11.Macoń – 10pkt
12.Simionkowski – 5pkt (Bury)
13.Korbolewski
14.Motyl – 5pkt
15.Szwihtenberg

żółte kartki: Marek Odoliński (Juvenia), Łukasz Szostek (Arka)

sędziowali:
Grzegorz Michalik
Mirosław Janeczko
Kacper Michałkiewicz

czarodziej

Exit mobile version