Site icon rugby.info.pl

Szkocka promocja

Kiedy przeczytałem sprawozdanie z ostatniego meczu drużyny Edinburgh Gunners w Lidze Celtyckiej ogarnęło mnie zamyślenie i smutek. Oczywiście nie dlatego że drużyna Edinburgha wygrała, nie dlatego też że dwa razy przyłożenie dla tej drużyny zdobył mój przyjaciel ale dlatego że może to mógłby być ktoś inny, może Polak? Czy jest to możliwe a raczej że jest to możliwe postaram się wyjaśnić w poniższym artykule.

Otóż rok temu zadzwonił do mnie mój bliski znajomy John Rutherford z zapytaniem o zawodnika z Polski. Wyjaśnił mi że szukając kogoś do drugiej lini młyna został mu polecony zawodnik mistrzów Polski ówczesnego sezonu, reprezentant Polski. Chociaż nie pałamy do siebie sympatią postanowiłem byc fair i spytać selekcjonera naszej kadry o opinie na temat bieżącej formy, zadzwoniłem również do poprzedniego trenera mistrzów Polski. Po weryfikacji odwoniłem do Johna i odpowiedziałem że warto na niego postawić. Zadzwoniłem do sekretariatu klubu z Górniczej i przekazałem wiadomość by załatwiać sprawę przez moja osobę, oczywiście poprosiłem o wysłania dwóch trzech meczy poprzedniego sezonu. Sprawa rozbiła się o zadania finansowe owego zawodnika – zażądał 300 funtow tygodniowej pensji choć klub mógł zapewnić mu mieszkanie, samochód i dobra prace. Sprawa mogła również się tez rozbić o udział mojej osoby w tej sprawie chodź nikt z klubu do mnie nie oddzwonił, nikt nie wysłał dvd a sam zawodnik próbował załatwić sprawę przez swojego agenta (nie do końca uczciwego gdyż do dziś poprzedni klub angielski nie zapłacił pieniędzy za grę tego zawodnika w Anglii a klub Szkocki żądał by zgody federacji i macierzystego klubu). Czy byli możliwe by zagrał w klubie RFC Selkirk? Ja uważam że tak. Czy dobrze postąpił zostając w ówczesnym Polskim „Realu Madryt” oceńcie wy?
W piątkowym meczu przyłożenia zdobył Lee Jones – skrzydłowy pochodzący i wychowany w klubie z Selkirk. Cztery lata temu gdy przyjechałem do Szkocji grać w rugby graliśmy razem w druzynie. Wtedy Lee był na poziomie tym samym co niektórzy młodzi Polscy zawodnicy. Miał to coś co w rugby jest potrzebne jak nigdzie indziej, szybkość, zwrotność, wyszkolenie techniczne, przegląd pola, miał nos. Rozwijał się i się rozwinął, przez lata reprezentując swój kraj ale też grając dla RFC Selkirk. Jest mlodym graczem, nie wiele młodszym od wspomnianego Polaka i mysle że wiele jeszcze przed nim. Nie tylko on ale również transfery poprzednich lat dowodzą że w nieprofesjonalnej lidze Szkockiej mozna się wypromowac i grać na wysokim poziomie. Nick Delucka, Alan Houston, Mike Blair i inni grali w Szkockiej premiership.Jezeli ktoś powie że Polak by nie miał szans to wspomnijmy że podstawowym skrzydłowym gunners jest Holender. Gdzie są oni? Gdzie dziś jest ten chłopak z Polski który miał możliwość wyjechać i wypromować sie na bezpośrednim zapleczu zawodowego rugby?
Trzy lata temu kiedy grałem w druzynie z Łodzi dwóch młodych zawodników przyszło przed meczem Pucharowym porozmawiać z Remusem Lungu na temat wyjazdu do Francji. Otrzymali oni w tym czasie propozycje z klubu Federale 1 Cahors. Remus namawiał ich do wyjazdu, ja doradzałem też, zostali w Łodzi… Zostali w swoim klubie, namówił ich trener do pozostania (z resztą wujek jednego z nich). Czy zrobili dobrze? Czas pokazuje że jeden z nich polowe tego czasu spędził na kontuzjach, drugi też. Jeden z nich przed tym sezonem nie podjął treningów.
Cały artykuł napawa smutkiem. Widzimy możliwości i stracone szanse, dla mnie one są stracone… Rumuni w wieku 19-20 lat wyjezdżaja grac za marne pieniądze do francji nawet do Federale 2, chcą się rozwijać i walczą o lepszą przyszłość. Co robią Polacy? Jeden filar klubu z Górniczej narzekał na brak powołania do reprezentacji, bardzo był zdziwiony – w końcu był najlepszym wtedy filarem w Posce. Dziś jest strazakiem… Jaka przyszłość nas czeka jeżeli Polscy zawodnicy nie wyjeżdżają? Jaka przyszłość nas czeka jeżeli grając w Polskiej niewymagającej lidze liczą na gwiazdke z nieba? Zapraszam do dyskusji merytorycznej.

Michał Adamczewski

Exit mobile version